Autor |
Wiadomość |
MartiCzek |
Wysłany: Śro 18:32, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
no raczej... mas stac tylko na najwyzej trzy zdania zlozone
a on nas tutaj tak zjechal.. ehh |
|
|
kiko |
Wysłany: Wto 22:55, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
ja także... postarałeś sie |
|
|
MartiCzek |
Wysłany: Wto 21:36, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
podniecilam sie nad twym wywodem drogi aleksandrze |
|
|
Kaźmierz |
Wysłany: Wto 19:30, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
Ja kiedyś pojechałem na cuytadele w poznaniu z kumplem poskakać troche wyczynowo na rowerku. Dzień nie zaczął się najlepiej bo na moście rocha (po małym deszczyku na świeżo położonym pozbruku) zacząłem wychamowywać z prędkości około 30 km/h. Troche zabardzo sie przejąłem i wylądowałem na ulicy z obdrapanym kolanem. Naszczęście ulica była jeszcze zamknięta. Kiedy dojechaliśmy na miejsce przeznaczenia pojechaliśmy w ulubione miejsce. Skocznia przy dzrewku, i pochyłym stoku który po deszczu nie był zbyt przyjazny. Kiedy wyskoczyłem postanowiłem zaszaleć i wykręcić "supermena" (zdejmuje nogi z pedałów i silnie trzymam sie kierownicy, coś jak sztuczny lot) No i traf chciał że kiedy zbliżałem się do ziemi puściłem rower po szybkim obliczeniu że nie zdąże ponownie usadowić się na siodełku. Po chwili sie ocknąłem na ziemi z brudą koszulką i ręką. Okazało się że łupnąłem prawym obojczykiem o glebe i przed złamaniem go uratował mnie plecak szkolny w którym miałem wodę kurtkę itp...Zapomniałem że kumplowi dałem mój telefon i wszystko nakręcił. Godzinę później wykręciłem endo (jazda na przednim kole) i napotkałem krawężnik. Skutków można sie domślić, podpowiem że prawy nadgarstek na który przyjąłem prawie cały ciężar ciała przy lądowaniu nadal mnie boli. |
|
|
kiko |
Wysłany: Śro 20:57, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
smacznego:P |
|
|
MartiCzek |
Wysłany: Śro 20:08, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
widzę własnie... a mi sie uz nie chce !!!
ide jest tosty |
|
|
kiko |
Wysłany: Wto 15:45, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
ty na wiele rzeczy plujesz:P miłego odpisywania bo mam chwile i odpisuje na wszystkie nie odpowiedziane tematy no i czynie jeszcze nowe! Powodzenia! |
|
|
MartiCzek |
Wysłany: Pon 22:06, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
Mizu napisał: | chciałem pomóc koledze umyć konia ma kopyta itp.konia już nie wsiąde... =) |
wybacz , el jak to ptrzeczytałam to oplułam cały monitor ;] buehehehehhee |
|
|
kiko |
Wysłany: Nie 21:46, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
nie ale ty do konia podejdziesz zobaczysz |
|
|
Mizu |
Wysłany: Nie 21:40, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
Czekam... Ale szczerze wątpie... Wiesz ale ja cie nie podpuszczam, ale mojego kumpla, który mając 13 lat spadł z kucyka i to jeszcze trzymanego i porwadzonego na ląży nie zbliżyła byś do konia nawet na 15 m. Chcesz jego nr aby spróbować?? |
|
|
kiko |
Wysłany: Nie 21:18, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
Mizu napisał: | No po prostu super... Ale najpierw to będziesz musiała mnie zmusić bym się do koinia zbliżył Bo tak jakoś ostrożny przy nich ostatnio jestem |
Okej... zobaczysz, że dam rade:P |
|
|
kiko |
Wysłany: Nie 21:17, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
elendu napisał: | czyżby skutki musującej ścieżki albo leków?? |
Nie tego nie bo Aśki wtedy nie było xD
Ale te tabletki były mocne ;D wariaci xD xD |
|
|
Mizu |
Wysłany: Nie 12:01, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
No po prostu super... Ale najpierw to będziesz musiała mnie zmusić bym się do koinia zbliżył Bo tak jakoś ostrożny przy nich ostatnio jestem |
|
|
kiko |
Wysłany: Nie 11:27, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
kon od strony przedniej tez umie kopać my z Aśką cię wyszkolimy co do koni:P bez podtekstów, ale nauczysz sie jezdzic na takim prawdziwym co ma kopyta a nawert grzywe i ogon:D fajno nie? |
|
|
Mizu |
Wysłany: Nie 0:00, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
Mój "upadek" odbiega trochę od tego schematu, ale cóż dzielę się nim: otóż pewnego dnia za czasów mojej słodkiej maleńkości (5-6 lat) chciałem pomóc koledze umyć konia (takiego prawdziwego co ma kopyta itp. Bez podtekstów!!!) i podeszłem do konika od strony tylnej... Łatwo się domyślić co mi zrobił. Do końca życia będe to pamiętał i chyba na konia już nie wsiąde... =) |
|
|
elendu |
Wysłany: Pią 20:26, 09 Lut 2007 Temat postu: |
|
czyżby skutki musującej ścieżki albo leków?? |
|
|
kiko |
Wysłany: Śro 22:59, 07 Lut 2007 Temat postu: |
|
ja? ciekawe kiedy :p ja nic nie pamietam |
|
|
saint_julia |
Wysłany: Wto 22:44, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
JAK TO KTO?!
Ty!
_____________________
...mam kieszenie pełne czereśni... |
|
|
kiko |
Wysłany: Sob 22:03, 03 Lut 2007 Temat postu: |
|
a kto cie uszkodził? |
|
|
saint_julia |
Wysłany: Śro 18:53, 31 Sty 2007 Temat postu: ;D |
|
nie mogę. jestem uszkodzona:D
_____________________
...mam kieszenie pełne czereśni... |
|
|
kiko |
Wysłany: Śro 18:51, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
to dojedz do mnie i pojdziemy razem |
|
|
saint_julia |
Wysłany: Śro 18:48, 31 Sty 2007 Temat postu: nie da się |
|
Sama nie dojade... Za daleko...
_____________________
...mam kieszenie pełne czereśni... |
|
|
kiko |
Wysłany: Śro 18:47, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
czemu nie masz jak? |
|
|
saint_julia |
Wysłany: Śro 18:28, 31 Sty 2007 Temat postu: nie da rady |
|
A ja nie mogę... Nawet nie mam jak...
_____________________
...mam kieszenie pełne czereśni... |
|
|
kiko |
Wysłany: Śro 18:11, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
nmzc do usług! JA JADE:P |
|
|
saint_julia |
Wysłany: Śro 17:28, 31 Sty 2007 Temat postu: Dzięki... |
|
a w sobotke na koniki nie jadę ;D Dziękuję Justynko! ;p
_____________________
...mam kieszenie pełne czereśni... |
|
|
kiko |
Wysłany: Śro 12:23, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
Widzisz ile z tego dobrego! Nie chodzisz do sql i nie cwiczysz na wf! powinnaś mi dziekować! |
|
|
saint_julia |
Wysłany: Śro 12:18, 31 Sty 2007 Temat postu: Piekielny ból brzucha, połamane żebra, wątroba pęknięta... |
|
A więc... Pewnego dnia, a była to sobota, weszłyśmy z Justynką na Lady na oklep. Nie jestem pewna czy kobyłce się to podobało, bo zaczęła sobie pobrykiwać. No ale my wytrwale siedziałyśmy na jej grzbiecie. Galop bardzo nam się podobał Ale w końcu nam się znudziło, więc postanowiłyśmy oddać konia w dobre (nie patryczkowe) ręce i czmychnąć. Justyna siedziała za mną, więc jak zasze schodziła pierwsza. Ale oczywiście musiała się mnie chwycić... No i zrzuciła mnie z konia tak, że walnęłam plecami prosto w drewniany drąg. Auć!
Przyznam, że było to bardzo zabawne i jak tylko odzyskałam głos to zaczęłam się z tego śmiać, ale potem strasznie mnie wszystko bolało. I po części boli nadal. No ale mam przynajmniej zwolnienie z WF;D No i nie byłam przez dwa dni w szkole. A więc upadki z konia (nawet jeżeli są spowodowane przez osobę trzecią) mają swoje plusy.
_____________________
...mam kieszenie pełne czereśni... |
|
|
kiko |
Wysłany: Wto 23:32, 30 Sty 2007 Temat postu: Śmieszne upadki |
|
Tutaj możecie pisać... jak wyglądał wasz upadek, który rozbawił i Ciebie... i innych xD |
|
|